Często słyszę: “Nie mam czasu na pisanie dziennika.”
Wtedy odpowiadam: „A masz czas na skorlowanie Insta i ciągłe odświeżanie serwisów informacyjnych?”
Social media, zakupy internetowe, serwisy nuisowe, seriale i gry on-line pochłaniają nie-ziem-ską ilość czasu.
Badania mówią, że średnio spędzamy w sieci 2,5h dziennie na totalnych pierdołach.
TO 38 DNI W ROKU.
Pomyśl ile to CZASU. Więcej niż przepisowe 26 dni urlopu!
Dlatego, jeśli skrolowanie to też Twoja wymówka spróbuj nosić coś do pisania zawsze przy sobie. Zacznij od pisania w małym notesie albo zeszycie w miękkiej oprawie. Lekkim cienkim, takim który zawsze zmieści się do plecaka, czy torebki.
I zamiast odruchowo sięgać po telefon, chociaż raz dziennie sięgnij po notes.
Nie musisz pisać rozbudowanych, codziennych relacji, twoje wpisy nie muszą się jakoś specjalnie kończyć ani zaczynać. Możesz notować urwane myśli, najmniejsze spostrzeżenie i emocje.
Nie musisz traktować pisania jak rytuału, do którego trzeba się specjalnie przygotowywać.
Nie musisz nawet siadać przy biurku z kubkiem parującej kawy jak robią to pisarze i pisarki na amerykańskich filmach.
Możesz pisać zaraz po przebudzeniu jeszcze w łóżku, w tramwaju, w przerwie w pracy, czekając na kawę w kawiarni, w trakcie odpoczynku na szlaku.
Już jedno zdanie dziennie zrobi już róznicę.
Spróbuj ❤️
Wystarczy, że raz dziennie sięgniesz po notes ZAMIAST telefonu.
28.02.2023 r. zawiesiłam autorski kurs dziennikowania „Jak zacząć prowadzić dziennik i po tygodniu nie zrezygnować?” Teraz pracuję nad jego nową, jeszcze lepszą formułą. Zapisz się na Listy z Szuflady, żeby nie przegapić informacji o premierze i specjalnej zniżki.
A w między czasie zapraszam Cię do przeczytania całego cyklu wpisów wprowadzającego do dziennikowania, który znajdzies kilkając w tag „dziennikowanie” na dole strony.
0 komentarzy