#1 „Głód” Roxane Gay

„Nie wiem, jak to się stało, że rzeczy tak dalece wymknęły się spod kontroli – a może wiem. To mój refren. Utrata kontroli nad ciałem postępowała stopniowo. Zaczęłam jeść, żeby zmienić swoje ciało. Rozmyślnie. Kilku chłopaków zniszczyło mnie tak, że ledwie przetrwałam. Wiedziałam, że nie byłabym w stanie znieść kolejnego podobnego pogwałcenia, więc jadłam, sądząc, że jeśli moje ciało stanie się odpychające, zdołam utrzymać mężczyzn na dystans.”
Poruszający serducho i ryjący myśli „Głód” Roxane Gay polecałam w ostatnim Liście z Szuflady.
To książka nie tylko o ciele, ale i o duszy. Wciąż do niej wracam, chociaż skończyłam ją czytać dobre parę tygodni temu.
Opowieść bez pouczania, motywowania i gotowych rozwiązań.
Opowieść jak życie, po prostu PRAWDZIWA.
Napisana przez Pisarkę, której teksty na stronie The New York Times czytałam na jednym wdechu.
#2 „Nieposkromiona” Glennon Doyle

Na Glennon Doyle po raz pierwszy trafiłam na Netfliksie, w programie Reese Witherspoon „Shine on”. Oglądając wywiad pomyślałam, że podoba mi się jej spojrzenie na świat, jej historia i szczerość. No więc kupiłam „Nieposkromioną” od razu, gdy wyszła.
I okazała się jedną z najlepszych książek jakie czytałam w mijającym roku.
„Nieposkromiona” to nie jest powieść. To zbiór życiowych, osobistych historii, przemyśleń i obserwacji, które ryją beret.
Jak chociażby ta o przyjaciółce Glennon, Ashley, która po raz pierwszy poszła na zajęcia bikram jogi i mimo, że w trakcie zajęć poczuła mdłości i zawroty głowy nie wyszła z sali. Bo przecież instruktor uprzedzał, że będzie ciężko, gorąco i trudno, ale trzeba to po prostu przetrwać. Nie poddawać się zbyt łatwo, tylko ćwiczyć.
Ashley ćwiczyła więc do końca, z trudem powstrzymując płacz i atak paniki. Mimo, że drzwi sali nie były zamknięte i mogła w każdej chwili wyjść.
Ćwiczyła przez całe 90 min, bo dokładnie do tego zobowiązała się przychodząc na zajęcia. I tego właśnie oczekiwał od niej instruktor.
Po skończonej sesji ledwo dobiegła do toalety i zwymiotowała z przemęczenia i stresu.
Mój egzemplarz „Nieposkromionej” jest po angielsku, ale książka Glennon jest oczywiście dostępna po polsku.
#3 „Gdzie śpiewają raki” Delia Owens

Książka na długie jesienne popołudnia, więc podrzucam czym prędzej, bo zaraz znów przestawiamy czas.
Zanim po nią sięgnęłam przeczytałam, że to trochę love-story, trochę kryminał, a trochę historia o dojrzewaniu. I to wszystko się zgadza, chociaż dla mnie przez wszystkie wątki najbardziej przebija się opowieść o przetrwaniu, gdy wszyscy odchodzą. I ten motyw najbardziej mnie poruszył .
Do tego „Raki” to pochwała prostego życia, w zgodzie z naturą i sobą. Bagna, które obok Kyi wysuwają się na główny plan powieści są absolutnie magiczne.
Kolejne wpisy z cyklu 3 książki miesiąca znajdziesz pod tagiem #KlubCzułejCzytelniczki (na samym dole strony).
0 Komentarzy